ŚWIERKLE - ZAWADA 3:1
Bardzo słabo wypadła nasza drużyna w niedzielnym meczu w Świerklach, przegrywając 3:1. W meczu, w którym Zawada miała walczyć o zgarnięcie kompletu punktów, dostaje lekcję gry od niżej notowanego rywala. Od kilku meczów brakuje tego samego: charakteru, ambicji, walki i umiejętności. Gramy zbyt łagodnie, zbyt ospale i nie potrafimy rozegrać składnej akcji. Bez kontuzjowanych czołowych graczy niestety nie zanosi się na poprawę sytuacji...
Na początku spotkania ostro ruszył na nas Grom, ale to my mieliśmy perfekcyjną sytuację na strzelenie gola. Sam na sam wyszedł Tomek Lasek. Miał sporo czasu i wiele możliwości do wyboru, niestety trafił piłką wprost w wychodzącego z bramki bramkarza. Grom nacierał i stwarzał groźne sytuacje. Nie sposób policzyć ilości rzutów rożnych jakie miały Świerkle - bombardowali nas okrutnie, jednak to nie przyniosło żadnego efektu. Zawada nie potrafiła rozegrać prostej piłki, wymienić kilku celnych podań w ataku pozycyjnym - wszystkie akcje były gwałtowne i brakowało w nich dokładności. Mimo wielkich problemów, o dziwo, to nasza drużyna wyszła na prowadzenie. W 32 minucie, z pierwszego zdobytego rzutu rożnego padła bramka dla Bocianów. Dominik Kornberg bardzo dobrze bił piłkę z narożnika boiska, wprost na głowę Wiertelaka, a ten strzałem pod poprzeczkę wyprowadził Zawadę na prowadzenie. Co dziwne, nasi zawodnicy świadomi swojej słabej gry nawet nie celebrowali specjalnie zdobytego gola - jakby futbol przestał ich cieszyć! Do przerwy utrzymaliśmy prowadzenie 0:1.
W drugiej odsłonie spotkania, rywal jeszcze bardziej przycisnął, co zaowocowało bramkami. W 55 minucie padło wyrównanie - bramkę głową zdobył Ireneusz Kodura. W 77 minucie było 1:2 dla Świerkli - z rzutu wolnego, dobrze bita piłka na dłuższy słupek, a tam niepilnowany Kodura ponownie pokonuje głową Polednię. Chwilę potem Zawada ma stały fragment gry - odbita piłka ląduje pod nogami Sławka Stemplewskiego, który ma przed sobą pustą bramkę i... ten niestety trafia w słupek w 100% sytuacji! W 87 minucie Grom zdobywa kolejną bramkę po błędach w obronie i błędzie naszego bramkarza - wynik na 3:1 ustala Mariusz Mróz. Niestety! 3:1! Przecież nie tak to wszystko miało wyglądać! Rozczarowaliśmy siebie, trenera i kibiców, którzy w ten deszczowy dzień licznie zgromadzili się w Świerklach. Gra nam nie idzie. Wyglądamy jak bezbronne baranki czekające na rozszarpanie przez głodne wilki. Póki nie będzie walki i choć trochę agresji, zaangażowania - nic nie zdziałamy. Jesteśmy wielce rozczarowani. Nie załamujemy się jednak - trenujemy i robimy wszystko żeby poprawić obecny stan. Niech każdy przemyśli sytuacje meczowe, niech wyciągnie wnioski i dojdzie do tego, co MUSI zrobić lepiej.
Naprzód ZAWADA!!!
GROM ŚWIERKLE - LZS ZAWADA 3:1
- 32 min. - Paweł Wiertelak 0:1
- 55 min. - Ireneusz Kodura 1:1
- 77 min. - Ireneusz Kodura 1:2
- 97 min. - Mariusz Mróz 1:3
Kadra: Polednia - Malek, Wiertelak, W.Bihun, Figura - Kornberg, Rychlikowski, Tkaczuk, Modrak - Stemplewski, Lasek
Rezerwa: Brandt, Długosz
W drugiej połowie zagrali: Brandt, Długosz
Trener: Paweł Mielczarek
WE WTOREK WSZYSCY NA TRENINGU!
Komentarze